niedziela, 29 kwietnia 2012

szewc bez butów chodzi...

... czasem zdarza się, że dzieci szewca również.

Z tej przyczyny, korzystając z 3 godzinnego spaceru dzieci z tatusiem powstały, m.in.:

kocyk (szmatka do zabawy metkami) z dzianiny bawełnianej, wstążeczek satynowych, bawełnianych, koronek i kwiatka frywolitkowego;


dla zbieracza pirackich skarbów powstał woreczek:

Pogoda zachęca (czyt. zmusza) do spacerów i pobytu na świeżym powietrzu. W domu zostało nam tylko najmłodsze dziecko, bo chłopcy wczasują się na wsi. Od razu widać różnicę w obowiązkach. Normalnie nie ma co robić przy jednym dziecku ;)

piątek, 27 kwietnia 2012

Przeczytałam i polecam...


Tematyka zagłady Żydów, obozów koncentracyjnych interesowała mnie od zawsze, a właściwie rozwinęła się z momentem zwiedzenia Auschwitz - Birkenau. W podstawówce (zmierzch komunizmu) na historii nie dostałam "pały" tylko dlatego, że nauczyciel chciał abyśmy poznawali prawdę. Na pytanie: Z czym kojarzy Ci się II wojna światowa? bez zastanowienia odpowiedziałam, że z zagładą jednego z najbardziej inteligentnych narodów, czyli Żydów. Jednak nie o tym miałam pisać...
Jan Michalak to człowiek, który przeżył obozy koncentracyjne, mimo, że nazwano go gamlem (żywy trup). Nie wiem co nim kierowało, że napisał tak osobistą a zarazem tak potrzebną książkę. I niestety nie można Go o to zapytać, bo zmarł w 2000 roku, dożywając 74 lat. Zmarł w wolnej Polsce, w swoim ukochanym mieście - Warszawie.
Książka jest świadectwem, jest zapisem kart historii, o których nigdy nie powinno się zapomnieć. Powinno się pamiętać jaki los zgotował człowiek człowiekowi na początku XX wieku. I nie zgadzam się z tymi co głoszą, że ten temat już się wyczerpał, przejadł i znudził, bo tej tematyki nie powinno się rozpatrywać w kategoriach komercyjnych. Niestety tak jest. 
Chciałabym zobaczyć ekranizację tej książki i chciałabym z tą książką zwiedzić (zobaczyć) Majdanek. 

Rzadko czytam książkę po raz drugi, ale do tej na pewno wrócę. Jak tylko opadną trochę emocje.
Polecam książkę i niech Was nie odstrasza jej grubość (około 500 stron), bo czyta się bardzo szybko. Czytaniu towarzyszy niedowierzanie, złość, bezradność, smutek, żal, czasem uśmiech na twarzy.

środa, 25 kwietnia 2012

Wiosna sprzyja spacerom...

Mimo to udało mi się pozszywać różne skrawki materiałów i powstały takie okładki na zeszyty.





Zszywanie skrawków tylko wygląda na łatwe i przyjemne.

Powstały również podkładki pod kubeczki z kawką. Zamiast ułatwić sobie pracę ja postanowiłam wszywać lamówkę.







Zdjęć doczekały się dwie maty do nauki układania sztućców. 

W tonacji zielonej:



W klimacie różowym:




Na spacerach powstaje kilkadziesiąt pomysłów. Po powrocie do domu nie wiadomo w co najpierw ręce włożyć. Jak Bąbelki ucinają sobie poobiednią drzemkę to coś tam dłubię, no chyba, że inne sprawy wysuwają się na prowadzenie. Czasem jest tak, że Bąble śpią po kilkanaście minut, nie śpią wcale, śpią niesynchronicznie. Wieczorem marzę o kąpieli i książce, przy której zazwyczaj zasypiam, mimo, że ciekawa. A rano od nowa...

Tutaj zapisałam się na candy: http://hogatowo.blogspot.com/2012/04/wiosenne-candy-u-hogaty.html

czwartek, 19 kwietnia 2012

Przeczytałam i polecam...


Nasz najstarszy przerabia w szkole "Tajemniczy ogród" Frances Hodgson Burnett. Jakoś nie pamiętam żebym ją czytała w podstawówce, więc "podkradłam" dziecku książkę i zanurzyłam się w lekturze.
To piękna książka o wychowaniu dzieci, o tym, że dawanie miłości to jedyna słuszna metoda wychowawcza. dziecko otoczone miłością dostaje skarb na cale życie i będzie umiało kochać. Dziecko odsunięte na bok w celu zwrócenia na siebie uwagi będzie krnąbrne, nieposłuszne itd.
Taki wniosek po przeczytaniu wysnułam. Ja, mama trójki dzieci. Natomiast nastolatek zobaczył zupełnie coś innego. Bartek zauważył, że należy pomagać sobie nawzajem, nie odtrącać dzieci chorych. Obydwa wnioski wg mnie są słuszne.

Z całego serca polecam książkę na te wiosenne wieczory. Ciekawa jestem jakie wnioski wysnują czytelnicy. Może na kartki spłynie nie jedna łza, może na twarzy pojawi się uśmiech? Może każdy z nas ma taki tajemniczy ogród schowany głęboko w swojej duszy i objawia się pod zamkniętymi powiekami?





środa, 18 kwietnia 2012

jestem...

... głównie na spacerach. Wiosennie się zrobiło i żadna siła nie jest w stanie utrzymać rozbrykanych Bąbelków w domu.

Franio na etapie zbierania skarbów, którymi stają się kamyczki, patyczki, uschnięte liście... wyobraźnia dziecka nieograniczona. Każdy kamyczek, patyczek posiada inną moc i nawet nie podejrzewałam siebie, że umiem takie baśnie opowiadać i tworzyć takie opowieści.
Jeden z magicznych kamyczków dostał się Dziadkowi.

Małgosia na etapie poznawania świata na własnych nóżkach. Bo inaczej chodzi się po trawie, inaczej po chodniku, inaczej po piasku.

środa, 11 kwietnia 2012

Przeczytałam i polecam...


Powieść historyczna "Skryba" Antonio Garridio mimo, że wielostronicowa łatwo przykuwa uwagę i wciąga. Losy bohaterów sprytnie wplecione w jedno z największych fałszerstw w historii - Donację Konstantyna. Dopatrzyłam się także wątku feministycznego (Theresa - główna bohaterka, córka skryby, umiejąca czytać i pisać). 
Fantastycznie przedstawiona postać mnicha Alkuina z Yorku, od momentu Jego pojawienia się nie wiadomo czy jest tym dobrym czy złym. Jednak Jego umiejętność kojarzenia faktów i obserwacja ludzi i świata to po prostu mistrzostwo szpiegostwa. 
Ponadto w książce znajdziemy problemy z jakimi boryka się społeczeństwo średniowieczne, a mianowicie głód, choroby, prostytucja, wojny. 
Problemy sercowe Theresy dodają smaczku całej powieści.
Niejednokrotnie musiałam korzystać z encyklopedii, aby wyjaśnić co oznacza dane słowo (brawa dla autora!)

Podsumowując jeśli ktoś ma ochotę na podróż do średniowiecza to ta książka jest idealna. Nie pozwala się nudzić ani przez chwilkę, zaskakująca, a zakończenie bardzo ciekawe ;)

piątek, 6 kwietnia 2012

WIELKANOC

Wczoraj kury tak gdakały, 
nasze jajka oszalały...
malowały się w paseczki, 
i w kółeczka i wstążeczki. 
Teraz wszystkie krzyczą – Hurra! Hurra! 
Wesołego Alleluja!





czwartek, 5 kwietnia 2012

Królicza para i kurczak

W Pełnej Chatce zamieszkała para Królików. Pewnie wkrótce pojawi się potomstwo.


Dostałam prześliczną kartkę z życzeniami wielkanocnymi od Teni. Dziękuję!!! 
Uwielbiam karteczki z życzeniami, ale ta jest szczególnie śliczna. W dzisiejszym świecie niestety coraz więcej życzeń sms-owych i e-mailowych.

wtorek, 3 kwietnia 2012

piękna czerwień

 Materiał dostałam od Bogaczki i od razu wiedziałam, że będzie na ubranie dla Gosi. Uszyłam bardzo prostą sukieneczkę (tuniczkę - jak kto woli). Mimo, że prosta to jestem zadowolona, bo nigdy wcześniej nie szyłam sukieneczek. Niestety w dzieciństwie nie kręciło mnie szycie ubranek dla laleczek. Zresztą lalek nie posiadałam przesadnie dużo. Właściwie to pamiętam jedną w krakowskim stroju. Chciałam ją odnaleźć u Rodziców, ale zagubiła się na amen.
Moja Gosia lale posiada, ale te szmaciane, bo są cieplejsze i słodsze. Mam nadzieję, że nie będzie patrzyła tęsknym wzrokiem na lalki typu barbie.

Sukieneczka prezentuje się tak:



Szyją się zające wielkanocne. M. mnie zapytał wczoraj wieczorem czy potrafię siedzieć i nic nie robić. W czasie Teatru TV robiłam kwiatki :)

P.S. Nasz najstarszy Synuś jest wicemistrzem ortografii w kategorii klas szóstych na etapie szkolnym.


Na Ogólnopolskiej Olimpiadzie z Języka Polskiego "OLIMPUS" zajął 28 miejsce spośród 35131 olipmijczyków. 

  Dzisiaj pisze test szóstoklasisty.