Franuś poczynił pierwsze kroczki na maszynie do szycia. Jego radość była ogromna.
Najpierw z pomocą rąk mamusi
potem z delikatną pomocą
i z uporem "Ja sam!"
Małgosia zdaje się jakby chciała powiedzieć " To On umie szyć??"
I tak z pomocą Franusia i pod czujnym okiem Małgosi powstały poszewki w zieleniach i fioletach z odrobiną pomarańczy i czerwieni.
I każda poszewka z osobna:
Dobrze mieć w domu pomocnika...
Jak ślicznie wiosennie. A Małgosia super dopingowała skoro takie cudeńka powstały :)
OdpowiedzUsuńŚliczne poszewki:-)
OdpowiedzUsuńpiękne i takie wiosenne :)
OdpowiedzUsuńAch gdyby nie ten Pomocnik to nie powstały by przecież takie cudne podusie!
OdpowiedzUsuńbardzo fajne poduszki takie radosne ;))) i pomocnik jaki zdolny ;)))))
OdpowiedzUsuńTakie kolorowe te poszewki, aż jaśniej się zrobiło na świecie... A pomocnicy niezwykle uzdolnieni:)
OdpowiedzUsuńJak cudnie wiosennie!
OdpowiedzUsuńWooow jakie śliczne podusie!!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tu u Ciebie na blogu więc będę często zaglądać :)))
Jak to możliwie, ze wcześniej tu nie zajrzałam????
Pozdrawiam serdecznie :)))