Na ubiegłą niedzielę zaplanowaliśmy pierwsze wyjście bez dzieci. Bilety zarezerwowane, dziadkowie powiadomieni, Starszak ze spokojem przyjął do wiadomości (w końcu dla Niego to nie pierwszy raz), a Bąbelek nieświadomy niczego. Rano odstawiliśmy pociechy do dziadków i w drogę. Cel: Multikino Kraków.Po dotarciu na miejsce od razu wyciągam komórkę jak rasowa mamusia i dzwonię z zapytaniem : Co robi Franek? Oj jest nieciekawie, bo Bąbelek ani myśli spać tylko płacze. Pomyślałam DAMY RADĘ!!! Film trwa 161 minut...Śledziłam go, ale martwiłam się o Bąbelka i już szykowałam na reprymendę ze strony mojej mamy. Po powrocie do domu okazało się, że to wszystko było niepotrzebne, bo
- Bąbel płakał, ale tylko pół godziny - teraz już wiem, że jak się dziecko zostawia w czułych ramionach dziadków to nie dzwonić tylko cieszyć się wyjściem z M.
- Bąbel nawet się zdrzemnął
- Bąbel najedzony
- Bąbel spokojnie się bawił
To było nasze pierwsze wspólne wyjście od 9 miesięcy, czyli od momentu pojawienia się Bąbelka. Niezwykle ważne dla nas, bo ciągle brakuje nam chwil tylko dla siebie.
Film to oczywiście AVATAR. Ktoś kto nigdy nie widział żadnego filmu w trójwymiarze koniecznie powienien zobaczyć. Wrażenia niesamowite, np. paprotka prawie muskająca po policzku, giwera wycelowana prosto w twarz i wiele innych. Efekty specjalne? Cały film to jeden wielki efekt specjalny! Fabuła momentami zaskakująca, przewidywalna, ale na pewno wartka.
Długo w noc rozmawialiśmy o tym filmie z M.
Gadaliśmy o rasie ludzkiej, tak skłonnej do zniszczeń dla zysku materialnego, w myśl słów "Po nas choćby potop".
Często powtarzane słowa to niesamowite i zajeb..., aż zaczęliśmy się zastanawiać czy nasi pra pra jak zobaczyli w kinie pierwszy raz film też tak mówili i się zachwycali?? Z pewnością!!
115 lat temu odbył się pierwszy pokaz kinematograficzny filmu braci Lumiere. W ciągu tego ponad wieku w kinie dokonało się bardzo wiele. Nie trzeba wspominać :Gwiezdnych wojen", "Titanica" wystarczy przypomnieć sobie wrażenia podczas oglądania koloryzowanego filmu "Sami swoi". Czy teraz będziemy oglądać filmy - legendy przetworzone na 3D? Jaki film chcielibyście zobaczyć w tej technice? Czyż Jaśko biegnący z kosą nie byłby niesamowity, niemal bohater walczący o 3 palce ziemi ojcowskiej?
Pierwszy kinetoskop Edisona - film był oglądany przez wizjer przez jednego widza
/obrazek zapożyczony z www.wikipedia.org/
P.S. U nas zawieje i zamiecie śnieżne. Prace czekają aż zostaną pokazane, inne prawie na ukończeniu i dziergam dla siebie? szalik. Do końca "Sagi o LL" zostało 2 tomy i jednego połowa, ufff dam radę...
w trójwymiarze chciałabym zobaczyć „Przeminęło z wiatrem” i poczuć się jak Scarlett O;Hara :0) albo „Milczenie owiec” i pobyć oko w oko z Hannibalem Lecterem.. no to było by coś :)))
OdpowiedzUsuńale na to chyba przyjdzie poczekać. A tym czasem wybieram się do kina 5D.
Podobno efekt są jeszcze lepsze, wręcz niesamowite np. ruszające się fotele, kapiąca woda na twarz , odczucie biegających myszy po nogach itd. do tego jeszcze zapachy które unoszą się a wynikają z akcji filmu, jednym słowem zajeb... :) Jedyna wada to taka, że bilety są dość drogie a filmy bardzo krótkie max 16 min, ale dla takich doznań warto :)