Chusta z Hiamalaya Kasmir bardzo mięciutka i przytulaśna. Żeby nie była taka monotonna wplotłam w nią moherek czarny i hmmm jaki to kolor??. Moherek ten wygrałam w grudniu 2009 roku podczas candy na blogu niedzielnym
Moim zdaniem ładnie się połączyło. Chusta już ma swoją właścicielkę i to nie jestem ja!
A ten komplecik powstał z włóczki o niewiadomym składzie obfocony podczas bardzo krótkiego spaceru z M. bez dzieci. Dobrze, że las mamy blisko!
Na chustkę zostało zbyt mało włóczki, miały być frędzelki...
P.S. Bardzo dziękuję za łaskawe oceny torebki i igielnika.
Bardzo przyjemne chusty. Ta bezowa bardzo ciekawie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńFajny komplecik!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńobydwie świetne, na pewno bardzo ciepłe
OdpowiedzUsuńświetne..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszły super :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta pierwsza chusta, ma bardzo fajne kolorki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego tygodnia:)))
Bardzo ładny komplecik - bardzo dobrze ci w tym kolorze. A ta chusta z pierwszego zdjęcia... cudna. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa pierwsza musi być cieplutka!! Ta druga bardzo mi się podoba- lubię szydełkową robotę... Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńOj, trzyma zima trzyma - bardzo ładne chusty - nadal potrzebne do otulania się:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Obie śliczne;pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne te chusty w kompleciku ślicznie wyglądasz i fajnie że spacerek się udał ;))
OdpowiedzUsuń