poniedziałek, 27 grudnia 2010

wtorek, 7 grudnia 2010

... 5 lat za nami

Pięć lat temu zamieszkaliśmy razem i każdego dnia uczymy się siebie. Mogę napisać, że to był dobry czas dla naszej trójki, do której później dołączyło jeszcze jedno dziecko. Tak to był dobry czas!

W poniedziałek idę na wizytę i pewnie będzie już wiadomo czy na święta będzie nas więcej. Czuję się (o dziwo) lepiej i wcześniejsze bolączki minęły. Dziękuję, że jesteście... 


czwartek, 2 grudnia 2010

Z SZYDEŁKIEM W POZYCJI POZIOMEJ

 Trudno tak leżeć i nic nie robić, więc powstały koszulki na bombki akrylowe. Dłubanina, która będzie cieszyła w świąteczny czas.






i powstają następne.
 Fotografowanie tych wytworów to wyczekiwanie na słoneczko, a raczej kilka promyczków zza chmur.


 Bardzo dziękuję za odwiedziny i podtrzymujące na duchu komentarze. Lady Alice świetnie zaprezentowała Koziorożca, więc zaciskam wargi i może dotrwam. Czuję się całkiem dobrze, za oknem prawdziwa zima z dzieciństwa. Ja siedzę w domku i pierwszy raz cieszę się, że nie muszę wychodzić na ten wiatr i mróz.

P.S. Zapraszam na zakupy!! TUTAJ WYSTAWIAM RĘKODZIEŁO

wtorek, 30 listopada 2010

...jeszcze w dwupaku...

Wczorajsza wizyta u gina napawa optymizmem i jeszcze mam leżeć 2 tygodnie, bo rokowania są coraz lepsze. Data porodu to nadal zagadka...Może przed Świętami, a ja chciałabym po Nowym Roku. Termin mam na 6 stycznia!

Za oknem zimowo na całego a w domku cieplutko.
Dzięki, że jesteście...

czwartek, 18 listopada 2010

...BRĄZOWE BŁYSKI

Bardzo dziękuję za tyle miłych słów, tyle zwierzeń.
Leżąc udaje mi się dziergać, ale pogoda nie sprzyja robieniu fotek. Udało mi się "cyknąć" fotki kapciuchom, które zrobiłam z ciekawości.


P.S. W związku z pytaniami o schemat BALERINKI

poniedziałek, 15 listopada 2010

trzymajcie kciuki

Kochani! Trzymajcie kciuki, bo mam jeszcze ostatnie 2 tygodnie przed sobą w najlepszym wypadku 3! Jest ciężko, bo nie wszystko jest tak jak być powinno i leżę jak na szpilkach a każda wyprawa do łazienki to prawdziwe wyzwanie.


Coś wydziergałam nawet i może wkrótce pokażę, ale najważniejsze to dotrawać do 36 lub 37 tygodnia.

Za wszystko dziękuję...
Zdjęcie pochodzi z bloga http://jolinka.blogspot.com/




czwartek, 14 października 2010

...nudno mi

Dziękuję Wam za słowa wsparcia. Próbuję dziergać na leżąco...łatwe to nie jest. Wstaję żeby moje mięśnie nie rozleniwiły się i mam nadzieję, że w przyszły poniedziałek mój ginekolog pozwoli mi na w miarę normalne funkcjonowanie do końca ciąży.

wtorek, 12 października 2010

...7 tygodni...

...tyle mam "wytrzymać" i nie wygłupiać się z wcześniejszą akcją porodową...W praktyce: leki i "polegiwanie" - jak mawia mój ginekolog. Co można robić leżąc oprócz czytania??


candy u Izy

piątek, 1 października 2010

...o kamizelce i sweterku dla małego dżentelmena

Nawet nie wiesz ile zachodu trzeba żeby uchwycić ruchliwego malca na fotce!! A może wiesz?
Jedyne miejsce, gdzie stał, mniej więcej bez ruchu, to lustro i możliwość podziwiania własnego odbicia.
Efekt końcowy sesji zdjęciowej "w locie" wygląda tak:
Nie patrz na mnie takim rozbawionym wzrokiem...
UŚMIECH DŻENTELMENA


A efekt końcowy mojej pracy wygląda tak:

KAMIZELKA I SWETEREK



DANE TECHNICZNE:

200 g włóczki SOCK YARN
narzędzie: szydełko 3,0
4 guziczki wybrane przez Tatusia ;)

wtorek, 28 września 2010

...o szyby deszcz dzwoni....

"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny 
i pluszcze jednaki, miarowy niezmienny
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno..."


Tego wiersza L. Staffa uczyłam się w liceum i przypomina mi się zawsze kiedy pada deszcz.



Kwiaty przesadzone od wczoraj i już wyglądają jakoś tak inaczej, lepiej.

Deszczowa pogoda pokrzyżowała plany fotograficzne i nie mogę pochwalić się nowym wyrobem.
To może pochwalę się częścią moich fiołków...


.

niedziela, 26 września 2010

...o warzywach nabitych w słoiki i o kasztanach

co dało nabić się w słoiczki?

Wczoraj do mojej piwnicy przybyło kilka słoiczków:
1. Marynowana marchewka
2. Patisony marynowane
3. Malinki lecznicze
4. Antonówka wg Kalicińskiej

Lubię robić przetwory. Szkoda, że mam malutką kuchnię i nie mogę zaangażować całej Rodzinki. 
W moim rodzinnym domu mama robiła przetwory, ale nie była to zabawa tylko "męka". Ja chciałabym żebyśmy się świetnie przy tym bawili. Może kiedyś będę miała dużą kuchnię....

W związku z przetworami mam do was ogromniastą prośbę. Ktoś podawał przepis jak zrobić likier (nalewkę, ratafię?) owocowy i pamiętam, że najlepsze były te owoce. Pomóżcie!!!



....o kasztanach

W tym roku znalezienie kasztanów to prawdziwa wyprawa po złoto!! U was też są tak ciężko spotykane? W sadzie mojej cioci rośnie piękny kasztanowiec odkąd pamiętam. W dzieciństwie biegałam tam po kasztany i w tym roku po raz pierwszy nie ma kasztanów!! 
Kasztanowce to piękne drzewa, kojarzą się z maturą i jesienią. Niestety w ich biologii namieszały szrotówki (taka piękna nazwa). Są to motyle, dla których kasztanowiec stanowi jedyne źródło pożywienia. Możemy zaobserwować, że wiosną liście kasztanowca schną i opadają, a we wrześniu kasztanowiec wypuszcza nowe pędy i liście a nawet kwiaty. Nie jest to zjawisko normalne, bo drzewo musi mieć czas na przygotowanie do zimy. 

Szrotówek kasztanowcowiaczek /zdjęcie z netu/

Nie pomagają opaski, opryski - kasztanowce umierają! Bardzo ważne jest grabienie liści jesienią, ponieważ osłabia się wtedy pierwsze pokolenie motylka. Pomagają również sikorki, które degustują nowe danie ;)

Czy wyobrażasz sobie jesień bez kasztanów pod nogami??

Piękne kasztany /zdjecie z netu/
A ludziki i inne stworki z kasztanów, które dzieciaki (w tym i ja) robią z takim zapałem w przedszkolu?

Ludziki kasztanowe /zdjęcie z netu/



Zostawiam Ci ławeczkę, na której przysiądź na chwilkę i pomyśl o kasztanowcach...






piątek, 24 września 2010

...piękna jesień...

Łaskawym okiem popatrzyłam na moje kwiatki doniczkowe. Bidule!! Zaniedbałam je do granic wytrzymałości. 
Czy to rozsądne przesadzać kwiaty jesienią?? Chyba nie mam wyjścia, bo w tej ziemi to raczej zmarnieją przez zimowy czas. 

A jesień taka piękna....

P.S. Dziękuję za odwiedziny!

środa, 22 września 2010

jesienny spacerek

Wczorajsza pogoda zachęciła do spacerowania po lesie i obserwowaniu z bliska jak jesień rozsiada się w przyrodzie.
Bąbelek jak zwykle z pomocą znalezionego kijka pokonuje trudy chodzenia na własnych nóżkach.
21.09.2010 - skończone 17 miesięcy

Chodzi coraz pewniej i nawet chce rządzić, gdzie mamy pójść a gdzie On stanowczo nie chce. Taki mały a już chadza własnymi ścieżkami....

Starszak w tym czasie dopełniał obowiązków szkolnych i niestety został w domu. Z Niego też jestem dumna, bo też nie da sobie w kaszę dmuchnąć. Z recytacji fragmentu "Pana Tadeusza" dostał 5+ więc chyba nie zmarnowaliśmy czasu na czytanie i czytanie....

A w robótkach....

** zrobiłam pokrowiec na moją 10 letnią deskę do prasowania



** uszyłam pokrowce na taborety kuchenne, z których jestem dumna jak paw, chociaż do ideału krawcowej to mi dalekoo


Słonecznego dnia!

Dodam jeszcze to, że czytam blogi chociaż nie zostawiam komentarzy. Podziwiam wszelkie dzieła jakie pokazujecie...

wtorek, 21 września 2010

Polska Złota Jesień...

...jest już kolejny dzień i oby trwała jak najdłużej. Takiej gry kolorów nie znajdę nigdzie. Liście mienią się kolorami tak pięknie, że chce się biegać po lesie. Tylko ja biegać nie mogę ;( Mam się oszczędzać, jakbym się forsowała od początku ciąży. Nic innego nie robię tylko prowadzę minimalistyczny tryb życia.

Jesień z lat szkolnych to kopanie ziemniaków, najsmaczniejsze danie pod słońcem - chrupiące ziemniaki z cebulką i solą prosto z ogniska. Tamta jesień to wieś i wszystkie jej zapachy. Woń dojrzewających śliwek i jabłuszek, kasztany pod nogami, szeleszczące liście, czerwone korale z jarzębiny.
Jesień teraz to miasteczko i widok na jesienny las, który z dnia na dzień ubiera się w nowe sukienki. Jeszcze jestem piękny i młody, jeszcze się stroję... Moja jesień teraz jest inna, bardziej dojrzała, bardziej sentymentalna.

obrazek zapożyczony z netu

W sobotę byliśmy na ślubie kuzyna. Impreza jak każda inna, a jednak kazanie i cała msza w kościele ujęła mnie i nastroiła do refleksji. 
Ksiądz prowadził uroczystość spokojnie, delikatnie bez grzmotów z ambony, bo miłość potrzebuje ciszy i skupienia a nie głośno krzyczanego "Kocham Cię" 
Utkwiły mi w pamięci słowa "żeby w trudnych chwilach nie brakło Wam miłości". Zabrzmiało jak najprostszy przepis na udane życie w związku. Tak proste, że aż banalne. Jednak czy mamy miłość w sercu dla drugiej osoby kiedy nadchodzą trudne chwile?

piątek, 17 września 2010

"Pan Tadeusz" w sukieneczce

Kto z nas nie pamięta lektury "Pan Tadeusz". Podejrzewam, że większość (tak jak ja) przebrnęła przez stronice książki - jakoś. Jedno jest pewne do tek epopei należy dojrzeć, nabrać doświadczeń i osiągnąć takie stadium rozwoju, kiedy dostrzega się rzeczy małe a jakże istotne.
Dlaczego tak sądzę? Otóż Starszak (klasa 5 SP) wczoraj oznajmił, że ma nauczyć się na pamięć kilkanaście wersów z księgi "Umizgi" i po pierwsze nie rozumie co czyta, po drugie to jest głupie! Przeczytałam Mu ten kawałek i w Jego oczach zobaczyłam zachwyt. Potem starał się ze wszystkich sił przeczytać tak samo. Jeszcze Mu nie wychodzi, bo jeszcze nie musi cieszyć się chmurką na niebie...

"U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków!
Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!
Bo każda chmura inna: na przykład jesienna
Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna,
I z nieba aż do ziemi spuszcza  długie smugi
Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi;
Chmura z gradem, jak balon, szybko z wiatrem leci,
Krągła, ciemnobłękitną, w środku żółto świeci,
Szum wielki słychać  wkoło; nawet te codzienne,
Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne!
Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,
A z tyłu wiatr jak sokoł do kupy je pędzi:
Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy!
Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,
Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie
Przelatują jak tabun rumaków po stepie:
Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się - nagle
Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle,
Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie
Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie!"
Adam Mickiewicz"Pan Tadeusz" ks. III "Umizgi" wersy 634-653


A teraz o robótkach, będzie krótko i malutko
Sukieneczka 0-6 miesięcy w kolorze ecru + zieleń, bawełna, szyd. 3,0

Ot tylko tyle...

piątek, 10 września 2010

...totalne zamieszanie

Trwa przenoszenie moich folderów i plików z dwóch komputerów (stacjonarnego i laptopa). Zamieszanie jest totalne.
Chciałam odspanąć na maranciakach, ale znowu nie otwiera się stronka.
Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu wybitnie nudny i płytki. To chyba dlatego, że jest we wrześniu a nie w czerwcu. Nawet Gawliński nie wydobył 100% głosu z gardła.

W Kopalni (nadal nie mam pomysłu na zgrabną nazwę) powstało kilka rzeczy i jak zwykle kilka rozpoczętych a kilkanaście w planach. 

Za oknem znowu deszcz dzwoni o parapet, przypominając gościa co chce wejść z wizytą. Niby na chwilkę a zostaje na dłużej.

Jutro wyjeżdżam na chwilkę, aby zebrać myśli. Bąbelek zostaje pod czujnym okiem Taty, a Starszak - to się jeszcze zobaczy.


Posiedziałabym pod takim drzewem

środa, 1 września 2010

...koniec lata

Od rana krzątanina. Garnitur, biała koszula, krawat, wypastowane buty. PARASOL!!!!

Już przyniesiony plan lekcji i kołowrotek zaczyna się kręcić.

Żegnajcie kochane wakacje...


Zobaczcie co można wylosować pod tym adresem  HOME AND ME


HOME AND ME

czwartek, 26 sierpnia 2010

...mimozami jesień się zaczyna...

... i rokiem szkolnym, barwami zeschłych liści, kasztanami, żołędziami, chłodnymi porankami, coraz dłuższymi wieczorami... i czym jeszcze?
wpiszcie w komentarze


TOREBKOWE CANDY

czwartek, 12 sierpnia 2010

...PIĘKNO ŻYCIA

Życie jest niepowtarzalne, cudne, słodkie, kolorowe, szczęśliwe. Bywa i zatroskane, smutne, załzawione, szare, beznadziejne.
Ale zawsze jest piękne.
Kieruję oczy w stronę Przenajświętszej Panienki żeby GOSIA mogla pojechać na wymarzone wakacje.


********************************************
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Zapisalam się na candy książkowe w chalupkowo



wtorek, 27 lipca 2010

...MODLITWA MOJA...



Modlitwa dla kobiet w ciąży
Matko – Najświętsza, gdy Bóg okrywał Cię płaszczem macierzyńskiej godności, przyrzekłaś Mu: Oto ja służebnica Pańska. I dochowałaś obietnicy – nigdy nie zgrzeszyłaś. Matko, w tym moim stanie czuję się tak bardzo bliska Bogu. Z głębi serca, które wierzy głęboko i kocha Go szczerze, wyrywa mi się podobne słowo.
 Boże mój, jestem gotowa do służby w moim macierzyńskim powołaniu. Ty, Matko Najświętsza, strzeż mnie. Towarzysz mi wszędzie, abym zawsze była wierna Bogu – jako Jego dziecko, jako małżonka, jako matka kochanego dziecka.
Matko dobrej rady, w chwilach, gdy będę czuła się bezradna i sama sobie zostawiona, gdy nie będę wiedziała, do kogo zwrócić się o światło i radę, bo boję się, by mi nie poradzono zbyt po ludzku – Ty bądź moim oparciem. Ostrzeż mnie, o Matko, gdyby cokolwiek miało szkodzić mojemu dziecku albo mnie osobiście.
 Gdyby czyhało zło na mojego męża, albo na rodzinę moją, błagam, bądź nam Matką dobrej rady i tak długo niepokój swoim matczynym słowem, aż Cię usłuchamy i tak się uratujemy.
Matko Jezusowa, Tyś Matką Tego, który jest życiem. Tyś Matką żyjących.
Bóg we wszechmocy swojej sprawił, że i ja życie w sobie noszę i mam je wydać na świat.
Ileż tajemnic składa się na to, że nowe życie ludzkie powstaje, ileż trzeba mocy Bożej Opatrzności, by to życie bezpiecznie się rozwijało.
 Proszę Cię, Matko, abym coraz lepiej rozumiała swe macierzyńskie powołanie, jego godność i odpowiedzialność, i abym za to była wdzięczna Bogu.
Serdecznie błagam, pamiętaj o mnie, wspomnij na wszystkie matki, które wyczekują swej godziny i zlewaj na nas obfitą pomoc z nieba.
Amen.

piątek, 7 maja 2010

...do poczytania

Tak pięknie zapakowanej książki nie dostałam nigdy.
W ten pochmurny i deszczowy dzień na moim prywatnym niebie zaświeciło słoneczko "wyśnione". Listonoszka przyniosła paczkę. Po otwarciu paczki za serce chwycił mnie cudny papier i jeszcze ładniejsza wstążka. Z wielką delikatnością starałam się dostać do wnętrza, żeby nie uszkodzić papieru. W środku wygrana przez mnie książka "Paryżanka", za którą bardzo dziękuję. http://zacisze-wysnione.blogspot.com/ Zaraz po zakończeniu "Pompei" Harrisa będę się zanurzała w jej karteczki.
A jak tylko znajdę wolną chwilkę postawię stempelki z gałązką dębu w moich książkach.

Na polu robótkowym zastój jakiego nie było od dawna, brak weny i zapału.

niedziela, 25 kwietnia 2010

MINĄL ROCZEK

 W życiu mojego Bąbelka odnotowaliśmy pierwszy roczek.
Dzisiaj zebralo nam się na refleksje i wspominanie tego minionego roku.

Starszak skończył 11 lat i chyba jest już nastolatkiem (z głupawką i wszystkimi urokami)

czwartek, 1 kwietnia 2010

PIERWSZE SZYCIE

Od poniedziałku jestem szczęśliwą posiadaczką maszyny Janome. Moja pierwsza i dlatego wrażenia ogromne.

Pierwsze prace jak to zazwyczaj bywa jakieś krzywe i niedopracowane, chociaż mój mąż mówi, że ja jestem milimetr.

To pierwszy chustecznik przeze mnie wykrojony i uszyty.


Dla psiaka legowisko, które zostało ochrzczone. Najpierw pomyślałam, że psiak olał moją pracę, a on podobo tak terytorium zaznacza;) No niech mu będzie



i jeszcze jeden chustecznik, ma być na podarunek



W dziergadełkach też się działo






środa, 24 marca 2010

WIOSNA WIOSNA WSZĘDZIE...

Do wszystkich czytających mojego bloga!!!

Na CHUSTOFORUM organizowana jest aukcja na rzecz Wiktorka i Mateuszka. Obecnie jest etap zbierania fantów. W związku z tym proszę każdą chętną osobę aby przekazywała rzeczy na tą aukcję. Robimy tyle wspaniałych przedmiotów na szydełku, drutach, w technice decu, niektóre z nas umieją szyć, inne robią biżu, mogą to być również książki o wychowaniu. Wystarczą drobne przedmioty, ale dane z miłością i z potrzeby ogromnego serca. Na ww forum jest mnóstwo wspaniałych mam, które z pewnością ucieszą się z drobiazgów dla swoich pociech jak i dla siebie.
Wszelkie informacje znajdziecie pod tym adresem
ZBIERAMY FANCIKI DLA MATEUSZA I WIKTORKA a tak po krótce

1.proszę o zdjęcia lub linki do zdjęć ,cenę wywoławczą
  niepełnewpisy/ szczególnie chodzi tu o brak fotek / nie będą brane pod uwagę
wiadomo ze nie wszystko wymaga fotek

... jeśli ktoś nie poda ceny wywoławczej sama ja ustalę
wiec proszę o przemyślenie i jeden konkretny wpis , ponieważ jest bardzo dużo czasu na dokładanie fantów







Zainteresowane osoby mogą kontaktować się ze mną (joasia-1976@tlen.pl) a ja wszystko przekażę moderatorowi forum.
Aukcja najprawdopodobniej odbędzie się w kwietniu.

BARDZO WAS PROSZĘ 




Teraz robótki
Najpierw serwetki
na pierwszej kicają zające

na drugiej dziobią się kurczaki


na trzeciej ananasy, których nie da się zjeść, bo strasznie włókniste


Z okazji wiosny i puszka na materialy piszące dostala nowe wdzianko


w trakcie porządków pomagal iście wiosenny aniolek


a tutaj już wiosenna "brzydulka"


co się wepchnęla przed jajko z dziurką

a na koniec ....

  
WIOSNA WIOSNA...ZIELEŃ WKOŁO I ZROBIŁO SIĘ WESOŁO