poniedziałek, 28 listopada 2011

Tomek jedzie na bal

  Pewnego słonecznego dnia lokomotywa Tomek wyruszyła w podróż.



Tomek sunął szybko po gładkich szynach



Przed nim długa droga do przebycia.

Obok szyn rosło pełno maków, ale tylko jeden zachwycił Tomka tak bardzo, że aż przystanął i zagwizdał z zachwytu

 Jednak nie mógł długo tak stać i podziwiać mak. Zagwizdał żałośnie, że musi rozstać się z Panną Makową i wyruszył dalej.
 Dojechał do przejazdu kolejowego i za szlabanami zauważył swojego przyjaciela Pana Ciężarówkę.


Przystanął tylko na moment żeby zapytać o wieści z wielkiego świata. Tomek zazdrościł Panu Ciężarówce dalekich podróży. Nie mogli rozmawiać zbyt długo, bo Pan Ciężarówka wiózł piasek i bardzo Mu się spieszyło. Pan Ciężarówka zatrąbił głośno, co oznaczało "szerokiej drogi".

Droga dalsza wiodła przez pola. Tutaj Tomek postanowił odpocząć. W oddali widział traktor, który zwoził siano do stodoły.

On również zauważył Tomka i podjechał bliżej. Tomek mógł podziwiać śliczny czerwony traktor z bliska.


Staliby tak pewnie do wieczora, ale Traktor był potrzebny w gospodarstwie. Tomek obiecał, że jeszcze kiedyś zawita w te strony i będą mogli dłużej porozmawiać.

Jadąc dalej Tomek zauważył dziewczynkę bawiącą się balonikami w kształcie serduszek.

 Dziewczynka śmiała się i zaczęła machać do Tomka.


Tomek zagwizdał najpiękniej jak umiał i pędził dalej i dalej, przed siebie....

Wreszcie dotarł do pięknego zamku, w którym mieszkały dwie księżniczki.
Zdziwienie Tomka było ogromne, kiedy zobaczył, że to bliźniaczki


Księżniczki miały bardzo dobre serduszka i zorganizowały bal charytatywny, na który zaprosiły Tomka. Celem było uzbieranie jak najwięcej pieniążków na zakup materiałów potrzebnych do tworzenia pięknych kołderek dla chorych dzieci. Bal nazwano  "ZA JEDEN UŚMIECH"
Na tym balu grała muzyka i Tomek postanowił zatańczyć z jedną księżniczką.


"To był cudowny dzień" - pomyślał Tomek tuż przed snem.

A na koniec tej bajeczki
dla dzieci są cudne zakładeczki,
żeby podczas czytania książeczki
nie myliły sie karteczki...

piątek, 25 listopada 2011

dwa Bąbelki...

Patrzę na moje Bąbelki i zastanawiam się, które czerpie z którego. Małgosia obserwuje Frania i próbuje robić to samo. Franio nie pozostaje dłużny.
Chyba w wieku Frania dzieci nie gryzą rzeczy, a w wieku Małgosi jak najbardziej :)


Faktem jest, że w swoim towarzystwie czują się wspaniale. Mimo, że Małgosia ma inny plan zabawy od Frania. To chyba jeden z plusów posiadania dzieci mniej więcej w tym samym wieku. Jak patrzę na ich roześmiane buzie to mija niewyspanie, zmęczenie itd.


A na polu robótkowym:

1. Druty walczą ze ślimakami
2. Maszyna zszywa przody z tyłami
3. Szydełko tworzy aniołka
4. Gips zastyga w formie aniołka
5. Igła i żyłka zrobiły kratkę na kanwie
a ja siedzę i popijam kawkę :)

poniedziałek, 21 listopada 2011

sowa płowa, sowa mądra głowa


Na południe od Rogowa
Mieszka w leśnej dziupli sowa,
Która całą noc, do rana,
Tkwi nad książką, zaczytana.
Nie podoba się to sroce:
"Pani czyta całe noce,
Zamiast się pokrzepić drzemką,
Pani czyta wciąż po ciemku.
Czyta się, gdy światło świeci,
To zły przykład jest dla dzieci!"

Ale sowa, mądry ptak,
Odpowiada na to tak:
"U-hu, u-hu, u-hu,
Nie brzęcz mi przy uchu,
Jestem sowa płowa,
Sowa mądra głowa,
Badam dzieje pól i łąk,
Jeszcze mam czterdzieści ksiąg".

Dzięcioł, znany weterynarz,
Rzekł: "Ty sobie źle poczynasz,
To niezdrowo, daję słowo,
To niezdrowo, moja sowo,
Dawno przecież zapadł zmrok,
Strasznie sobie psujesz wzrok,
Jak oślepniesz - będzie bieda,
Nikt ci nowych oczu nie da,
Nie pomoże i poradnia,
Czytać chcesz, to czytaj za dnia!"


Ale sowa, mądry ptak,
Odpowiada na to tak:
"U-hu, u-hu, u-hu,
Zmiataj, łapiduchu,
Jestem sowa płowa,
Sowa mądra głowa,
Trudno, niech się ściemnia w krąg,
Jeszcze mam czterdzieści ksiąg".



Na południe od Rogowa
Mieszka w leśnej dziupli sowa.
Wzrok straciła całkowicie,
Zmarnowała sobie życie;
Kiedy sroka leci w pole,
Pyta: "Czy to ty, dzięciole?"
Kiedy dzięcioł mknie wysoko,
Woła: "Dokąd lecisz, sroko?"
Przeczytała ksiąg czterdzieści,
Dowiedziała się z ich treści,
Że kto czyta, gdy jest mrok,
Może łatwo stracić wzrok.
Jan Brzechwa

Moja sowa jest taka:



Za wszystkie komentarze pod poprzednim postem bardzo dziękuję.

piątek, 18 listopada 2011

Pamiętacie Koziołka Matołka?

ZA JEDEN UŚMIECH

Dla Kacperka do kołderki nr 1195 wyszyłam Koziołka Matołka, kwadracik nr 3

haft nr 6


Dla pewnej młodej damy powstał taki hafcik, który będzie ozdobą poduszki (jak wreszcie usiądę do maszyny)
haft nr 7


P.S. ambiguity jestem zorganizowana, ale to po trochu zasługa każdego dziecka. Dzięki Nim nauczyłam się, że utrzymywanie porządku skraca czas jaki poświęcam na daną czynność. Wieczorem albo rano układam plan dnia następnego i jakoś samo tak idzie. 
Moje małe dzieci są grzeczne, potrafią same znaleźć sobie zajęcie. 
Najstarszy od 9 roku życia sam wstaje rano do szkoły, szykuje sobie śniadanie. Umie sprzątać, zmywać naczynia, prasować, przypilnować rodzeństwa (zostają sami w domu) itd. W zasadzie to już jednostka samodzielna (nie mylić z usamodzielniona) hihi
Franio też umie wiele rzeczy zrobić sam, np. rozebrać się do kąpania, założyć spodnie od piżamy.
Małgosia wymaga trochę więcej uwagi.
To wszystko składa się do tego, że  mi i mężowi łatwiej jest zapanować nad trójką i nad obowiązkami typu obiad, kolacja, pranie,itd.
I rzecz najważniejsza, dzieci o godz, 19.00 już są wykąpane, po kolacji i leżą na łóżkach. Najstarszy albo coś jeszcze czyta, uczy się, albo ogląda TV.
Tym sposobem cały wieczór mamy "wolny"



czwartek, 17 listopada 2011

zastanawia mnie...

... dlaczego ovata leży w paczce nr 1, wierzchy w paczce nr 2, a materiał na tyły w szafie??

Jakoś nie mogę się zebrać.

Zatęskniłam do machania drutami :)

Kochane "czasoumilacze", dogadują się bez słów, piszczą, rozłażą się po podłodze, wymyślają najdziwniejsze zabawy.  Przykład:  Wczoraj siedzieli pod stołem. Na stole stoi laptop. Małgosia bawiła się ładowarką od laptopa (wyłączone z prądu), a Franio ciągnął za kabel od myszki. Myszka zrobiła bach (znaczy się spadła) wywołując zdumienie u Małgosi i satysfakcję u Frania.


Po wieczornych harcach całej trójki z trudnością poznajemy pokój.

piątek, 11 listopada 2011

zwierzyniec

Zielona żyrafa do miętolenia dla kolejnego maluszka


i piesek, którego przygarnął Franio i ledwie Go uprosiłam żeby mi Go dał do fotki. Podczas robienia zdjęcia stał i z oka nie spuszczał pieska:



Mam do wyhaftowania kolejny kwadracik kołderkowy dla 10 - letniego Kacperka (kołderka 1195).
Nadal walczę z poszewkami, drutami i z zegarem ;)

P.S. Dziękuję za wszystkie komentarze.
Za młodzież manifestującą w Warszawie jest mi strasznie wstyd.

czwartek, 10 listopada 2011

czwartek, 3 listopada 2011

o laleczce i wyniki losowania

Laleczka dziewiarska to taki przyrząd, dzięki któremu zrobimy sznurek bez użycia miksera!
W ramach wymiany dostałam ową laleczkę a w zamian powstały takie mitenki (rękawiczki bez palców), oczywiście są dwie. Druga (razem z ręką) na aparacie fotograficznym.

Uszyłam również taki kocyk ze wstążeczkami dla dziecka


Kwadracik z koparką do kołderki dla Krzysia powstaje w tempie zaskakująco szybkim. Pewnie po niedzieli już zostanie wysłany.

P.S. Dziękuję za każdy głos w konkursie. Teraz czekamy na wynik obrad jury. 

Zgodnie z obietnicą przeprowadziłam dzisiaj losowanie. Szczęśliwy zwycięzca to:


Komentarz należy do:

Gratuluję i proszę o dane do wysyłki.

środa, 2 listopada 2011

"To, co nadaje sens życiu, nadaje także sens śmierci."Antoine de Saint-Exupéry

W Dzień Zaduszny moje myśli są tutaj:


Tu leży osoba, która znaczy dla mnie bardzo dużo.
Ś.P. Dziadziuś.
Nauczył mnie jak nazywają się litery, nauczył jak je składać.
W kwietniu minęło 14 lat. Zdawałam egzamin z hydrogeologii. Wróciłam do domu autobusem, szczęśliwa. Nie zauważyłam klepsydry powieszonej na drzewie (którego też już nie ma)  na przeciwko mojego domu.
Mamusia mi powiedziała, a ja nie wierzyłam, nie chciałam w to wierzyć.
Ciągle mam Jego twarz przed oczami.
Czasem mi się śni w tym swoim kapeluszu. Ma spokojną, pogodną twarz.
Tuż przed Jego śmiercią zawarliśmy umowę - obietnicę.
I jak Ci tam jest Dziadziusiu?