piątek, 30 marca 2012

dzieło wielu rąk...

Szycie coraz bardziej zaczyna mi się podobać. Maszyna coraz lepiej ze mną współpracuje i szyje tam, gdzie ja chcę żeby było prosto :)

Kiedy wzięłam do rąk Burdę dla dzieci 1/2011 i rozszyłam ją to pierwsza myśl była taka "porywam się z motyką na słońce".  Najpierw rozłożyłam ten wielki płat z dziwnymi kreskami i liniami na podłodze, potem wyszukałam wykrój, który mnie interesował i rozmiar. Na forum szyjemy-po-godzinach przeczytałam jak skopiować to co mnie interesuje. Pędem do księgarni po pergamin, lotem błyskawicy do domu. na klęczkach przerysowałam, więc pokuta została odprawiona. Ciach, ciach nożyczkami i.... wycięłam wykrój z papieru. Płat z wykrojami został na podłodze z nadzieją, że ktoś (czyt. Mąż) zlituje się i złoży. Ja ruszyłam w stronę żelazka i dzianinki. Pięknie rozprasowałam, złożyłam jak wskazano w opisie. Mąż zlitował się i złożył płat i zabrał dzieci na spacer, co by uniknąć wszystkiego (błyskawice w oczach itd.)/.
Z drżeniem rąk poprzypinałam szpilkami wycięty wykrój na materiał i wycinałam (fachowo to się nazywa krojenie!). Nożyczki rzuciłam precz i z pasją zasiadłam do maszyny. Krok po kroczku pozszywałam tak jak należy (tak mi się wydaje). W książce "Proste i modne szycie" wyczytałam jakie potrzebuję ściągacze i ile. Przyszyłam, starając się najlepiej jak tylko mogłam. Mąż nadal nie wracał.
Pięknie powiesiłam na wieszaczku, kawka do kubka i odpoczywam (niby, że to od kilkunastu minut).
Franio jest zachwycony nową piżamką i już kilka razy była prana zanim doczekała się fotek.
I tak na jedną piżamkę pracował cały sztab ludzi (w kolejności):
1. Pan kurier, który kiedyś tam przytaszczył maszynę do szycia.
2. Pela, od której kupiłam dzianinkę, a potem dostałam ściągacze.
3. Pani w pasmanterii doradzająca jaką igłę do dzianin kupić (złamał trzy, aż wreszcie szyłam zwykłą), oraz sprzedała mi nici i gumkę.
4. Pan w archiwum Burdy, który przysłał mi Burdę 1/2011
5. Pani w księgarni, od której kupiłam pergamin.
6. Mąż, który usunął dzieci z tymczasowej pracowni krawieckiej.
7. Koleżanki z forum
8. Moja skromna osoba - dzieło moich Rodziców.
9. Franuś, bez którego szycie piżamki nie miałoby sensu.
Jeśli kogoś pominęłam przepraszam :)

I tak wyszła mi lista iście oscarowa!!!

A oto dzieło wielu ludzi dla jednego małego człowieczka:



Wkrótce opowieść o tunice dla małej Małgosi

czwartek, 29 marca 2012

teatralne pasje "Szkoła żon" Molier


W minionym poniedziałek widzowie Teatru TVP delektowali się sztuką Moliera "Szkoła żon". Tym razem mieliśmy okazję gościć w Teatrze Polskim w Warszawie.
Wspaniała obsada aktorska (Andrzej Seweryn, Anna Cieślik, Piotr Bajtlik) oraz reżyseria z najwyższej półki (Jacques Lassalle) i co najważniejsze klasyk światowy zaowocowały wspaniałym spektaklem. 








Nie nudziłam się ani przez sekundę, żałując, że spektakl na potrzeby telewizji został okrojony. Zupełnie tego nie rozumiem, bo patrząc na program telewizji można by wyrzucić kilka pozycji, które są zbędne. Jednak już nie narzekam, dziękując za kolejne smaczki teatralne i za przywrócenie teatru na żywo. 
Spektakl obejrzało w poniedziałkowy wieczór ponad milion widzów!





środa, 28 marca 2012

za jeden uśmiech

Dla Szymonka do kołderki nr 1236 wyszyłam Zygzaka, kwadracik kołderkowy nr 4

haft nr 8

Szymon ma 7 lat i choruje na mózgowe porażenie dziecięce-kurczowe obustronne, niedowład spastyczny czterokończynowy, wadę wrodzoną centralnego układu nerwowego, opóźnienie rozwoju psychoruchowego, wadę wzroku ,wymowy i padaczkę. Szymon nie chodzi samodzielnie, porusza się za pomocą balkonika , przy meblach lub na kolanach. Mówi podstawowe wyrazy. Rozumie co się do niego mówi. Szymon jest pogodnym dzieckiem

niedziela, 25 marca 2012

Pokój Jego duszy


  ŚP. KS. KAZIMIERZ OSTROWSKI  
                                                                   
Przeprowadził ze mną kilka rozmów, nigdy nie skrytykował. Słuchał uważnie i pokazywał drogę do Boga. Mówił, że to jedyna słuszna droga w naszym życiu. Uczył żyć tak, żeby nikogo nie ranić. Nauczył mnie jak wybaczyć. Nauczył mnie zrozumieć to co stało się w moim życiu.
Po długoletniej (52 letniej) posłudze kapłańskiej w dniu 18 stycznia odszedł na emeryturę.
Zmarł 24 marca w Kielcach w wieku 75 lat.

Przygotowałam pocztówkę z życzeniami wielkanocnymi, która miała być wysłana w poniedziałek.  Wiadomość o Jego śmierci bardzo mnie przygnębiła.




sobota, 17 marca 2012

bo szydełko tęskniło

Tęsknota narastała i narastała, więc nie mogąc dłużej słuchać cichego pojękiwania szydełka wzięłam go do rąk i machnęłam poncho dla Małgosi


Właścicielka zadowolona, szczególnie, że poncho potrafi w błyskawicznym tempie ściągnąć z siebie. Brat Jej  pokazał :)

 Teraz już można zadzierać nosa
i ćwiczyć chodzenie zawodowych modelek.

Dla innej już nastoletniej kobitki powstała kosmetyczka, która zmieści to co nastolatce potrzebne w szkole.



U nas za oknem wiosna rozsiadła się na całego. Nie wiem co w tym roku posadzić do skrzynki, może werbeny, może pelargonie, a może zupełnie coś innego?

Codziennie wzdycham sobie do tego zestawu
i mam nadzieję, że z waszą pomocą moje marzenie się spełni.

Dziękuję za wpisy pod poprzednim postem. Jak wreszcie zdobędę się na odwagę to chusta zostanie zblokowana i jak najszybciej pokazana światu do oceny.

środa, 14 marca 2012

proste jak drut...

Zrobiłam chustę na drutach i potrzebuję pomocy w blokowaniu. Ono mnie przeraża, śni się po nocach. Nie wiem jakie pręty mam kupić, jak wytłumaczyć w sklepie (przecież nie uwierzą!!). Patrzę na takie same chusty robione przez koleżanki dziewiarki, potem na moją chustę (jak na razie gniot!) i łzy napływają mi do oczu.
Wiem, wiem przesilenie wiosenne. Podpowiedzcie jakie pręty mam kupić, przynajmniej ujarzmię jednego stracha.

Dawno uszyte nie pokazane:



P.S. Dostałam śliczną serwetkę wygraną w candy i jeszcze coś na osłodę (zjadły dzieci) i jeszcze coś do wypicia (wypiłam z mężem) i jeszcze świeczki i kartkę z gratulacjami. Wszystko pięknie zapakowane! Dziękuję Moniko!