Dzieci chorują gromadnie i każde wymaga troski zwiększonej o 100% i każde w tej chwili, już, teraz. W przelocie chwyciłam szydełko i powstała babeczka.
Przynieśliśmy do domu paskudnego wirusa, który zadomowił się i nie myśli nas opuścić.
W poczekalni do lekarza Franio ciągle pytał:
- Już?
My na zmiany:
- Nie jeszcze nie my wchodzimy.
Wreszcie dziecięca cierpliwość się skończyła i Franio głośno zakomunikował:
- Ja już mam dość!!
A poniżej czapka na właścicielce, kiedy jeszcze choróbsko było daleko
Mimo chorób jesień i tak jest piękna i magiczna:
Jesień się zaczęła, więc wirusy rozpoczęły żniwa ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Twoim dzieciom szybkiego powrotu do zdrowia.
Babeczka wygląda ... słodko :D