środa, 7 września 2011

...O LEPIENIU GARNKA i TKANIU PASKA CZYLI JARMARK JAGIELLOŃSKI 2011

14 sierpnia byliśmy z M. w Lublinie na Jarmarku Jagiellońskim.


Różnorodność rękodzieła od małych aniołków przez koszyki wiklinowe do kowalstwa artystycznego. Było na co popatrzeć. Posłuchać też było co, bo w powietrzu unosił i mieszał się gwar ludności z różnych państw. Na scenie co rusz występowały barwne zespoły z różnych stron świata.






Można było skorzystać z uprzejmości rękodzielników i co nieco się nauczyć.

M. odważnie poszedł garnek ulepić:



I taki oto spodeczek dostałam i stoi dumnie na półeczce w moim kąciku.

Ja zaciekawiona co też ta Pani robi i jak:
...stałam, patrzyłam i pojąć nie mogłam.  Wreszcie Pani zaproponowała, że mogę spróbować. Ona mi pokaże co i jak! Gdyby jeszcze mówiła po polsku!! Posługiwała się pięknym rosyjskim językiem. M. rozumiał co mówi i tłumaczył. I tak z pomocą suflera wykonałam kawałeczek paska. Zajęcie to jest bardzo, ale to bardzo skupiające uwagę, ręce trochę bolą i plecy też...


Pierwszy raz byłam na Starówce w Lublinie.
Wyobrażałam sobie, że to miejsce podobne do Rynku w Krakowie. A tutaj zaskoczenie. Jest ciasno, ale przytulnie.

Kamieniczki są w opłakanym stanie, wołają o remonty natychmiastowe. Nie spodziewałam się tego absolutnie. Ma to swój urok, ale za kilka lat nie będzie to na pewno chluba Lublina a miejsce żałosne. Mam nadzieję, że władze coś z tym zrobią i Starówka odzyska porządny wygląd. Niektóre są odnowione i jeszcze bardziej eksponują się te zniszczone.


Mimo wszystko miejsce to magiczne...Z ogromną radością wrócę tam kiedyś. Może w tych oknach będą już szyby??

6 komentarzy:

  1. Ja też odwiedziłam Jarmark Jagielloński, świetna impreza. Co do wyglądu Starego Miasta muszę się z Tobą zgodzić, przykro patrzeć jak niszczeją zabytkowe kamieniczki. W czasie Jarmarku jest ciasno, ale ja nie wyobrażam sobie, że mógłby się on odbywać w innym miejscu. Pozdrawiam serdecznie z Lublina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety Lublin nie jest miasteczkiem bogatym, i starówka wygląda tak jak wygląda, choć dla mnie (mieszkałam tam kilka lat, dawno temu :-)) zawsze pozostanie magiczna i pełna nieodkrytych do końca niespodzianek :-)
    Szkoda że nie wiedziałam, chętnie pokazałabym to co dla innych ukryte ( bo nie wiedzą gdzie szukać)
    Byliście w Kościele Ojców Dominikanów? Cudny kościółek, na uboczu :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu! O zwiedzaniu nie było mowy, bo czasu brakło;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda :-( jest tyle fajnych miejsc a kościółek Dominikanów to jedno z nich i naprawdę wart obejrzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A MI SIE ZAWSZE LEPIENIE GARNKÓW MARZYŁO...FAJNIE SPĘDZONY CZAS:))POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  6. Może następnym razem weźmiemy Ciebie za przewodnika. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. Miłego dnia!