Patrzę na moje Bąbelki i zastanawiam się, które czerpie z którego. Małgosia obserwuje Frania i próbuje robić to samo. Franio nie pozostaje dłużny.
Chyba w wieku Frania dzieci nie gryzą rzeczy, a w wieku Małgosi jak najbardziej :)
Faktem jest, że w swoim towarzystwie czują się wspaniale. Mimo, że Małgosia ma inny plan zabawy od Frania. To chyba jeden z plusów posiadania dzieci mniej więcej w tym samym wieku. Jak patrzę na ich roześmiane buzie to mija niewyspanie, zmęczenie itd.
A na polu robótkowym:
1. Druty walczą ze ślimakami
2. Maszyna zszywa przody z tyłami
3. Szydełko tworzy aniołka
4. Gips zastyga w formie aniołka
5. Igła i żyłka zrobiły kratkę na kanwie
a ja siedzę i popijam kawkę :)
Tak, masz rację... uśmiech dziecka to najlepsze lekarstwo na nasze zmęczenie!
OdpowiedzUsuńFajne bąbelki!A dla Ciebie:):):)
OdpowiedzUsuńTak, fajnie, jak jest mała różnica wieku. Dzieciaczki wtedy bardzo dużo się ze sobą bawią...
OdpowiedzUsuńfajne foto, ale u Ciebie dużo się dzieje
OdpowiedzUsuńTwoje skarby ślicznie razem wyglądają :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty Twojej pracy, zapowiada się ciekawie.
Pozdrawiam