czwartek, 16 lutego 2012

Pączki filozoficzne

Małgosia i Franuś podeszli do jedzenia pączków filozoficznie.
Małgosia jako kobieta jest ciekawska i sprawdzała co jest w środku pączka. 


Franek, jako typowy facet, zjadał to co widoczne dla oczu czyli lukier, nie zgłębiając tajemnic pączków.


Trzecie nasze dziecko, Bartek pozostaje "na wygnaniu", czyli na feriach i jak donoszą newsy ze świata również zajada się pączkami. On na leniwca, zjadł jedną sztukę i czeka na dostawę towaru (czyt. Dziadziuś albo Babcia doniosą!)

Pozdrawiam wszystkich zajadających się pączkami. Jeszcze parę godzin, dam radę, nie skuszę się!

3 komentarze:

  1. Jak tradycja stara każe
    w domu, sklepie, biurze, barze.
    Wszędzie pączek dziś króluje,
    każdy chętnie go smakuje.
    Z dżemem, z cukrem, z wisienkami
    wszędzie pączek dzisiaj z nami.

    śliczne fotki z dziećmi:))

    fajny blog ciepły

    OdpowiedzUsuń
  2. Aj tam... Raz się żyje! a jeden pączek zaszkodzić nie powinien :)
    Ja tam sobie pozwoliłam :) W końcu co to za życie bez przyjemności ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. Miłego dnia!