Czasem człowiek musi, bo się udusi. Tylko ja i mąż i takie widoki. Chwile bez dzieci na wagę złota.
Ciekawe czy ktoś zgadnie gdzie byliśmy? :) Jak nazywa się to miejsce na ziemi?
Dumnie prezentuję dawno wydzierganą czapkę Odessa oraz świeżutki komin KING STREET COWL (włóczka POLO NATURA, druty 4,0 KP, wzór znaleziony tutaj KING STREET COWL
Dzisiaj wyczekiwany przeze mnie Teatr TV na żywo. "Boska" była świetna, mam nadzieję, że spektakl "Skarpetki, opus 124" również mnie zachwyci.
Pustynia Błędowska ?
OdpowiedzUsuńAmen! Doskonale znam tą potrzebę :)
OdpowiedzUsuńA mi to przypomina krę na Wiśle. A że Wisła długa, to stawiam na okolice Torunia - tak patriotycznie, bo to moje okolice. Ja z mężem też mamy swoje miejsce, to wpływ fjordu do morza - nawet 5 min spędzone w tym miejscu uspokaja na następne dwa tygodnie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOsz Ty :) zazdraszczam...
OdpowiedzUsuńALE najbliższy łyk-ęd też spędzę TYLKO z Małżem, w dodatku poza domem, i w dodatku w bajecznym hotelu :))) ...a się pochwaliłam...
A tego miejsca nie znam, pewnie nie byłam...
Udziergi bardzo fajne, praktyczne i najważniejsze, że użyte i sprawdzone :)
Nawet nie będę zgadywać:) ale fajnie że tam byliście razem:) podziwiam drutowe robótki:)
OdpowiedzUsuńMoje Rodzinne strony!!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń